DZIEŃ CZWARTY (środa, 5.02.2025)
Panie, naucz mnie dziękować Ci za wszystko!
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
Wprowadzenie
W czwartym dniu nowenny, razem z Najświętszą Maryją Panną i św. Ojcem Stanisławem Papczyńskim, pragniemy powierzać Twojemu miłosierdziu, o Boże, samych siebie oraz naszych bliskich chorych i cierpiących. Pragniemy wsłuchiwać się w to, co chcesz nam powiedzieć oraz przyjąć uzdrowienie duszy i ciała, którym chcesz nas obdarować. Ty wiesz najlepiej, czego każdy z nas najbardziej potrzebuje. Ufamy, że w czasie tej wielkiej nowenny przychodzisz ze swą miłością, uzdrowieniem i umocnieniem do każdego z nas i do każdej osoby Tobie powierzanej w przysłanych intencjach.
Refleksja
W Piśmie świętym czytamy: „W każdym położeniu dziękujcie, taka jest bowiem wola Boża w Jezusie Chrystusie względem was” (1 Tes 5,18).
Dziękczynienie jest pierwszym krokiem do przyjęcia uzdrowienia i łaski Bożej. To „zwyczajna droga” prowadząca do rozwoju wiary, nadziei i miłości. Rzeczywiście, trudno jest zdobywać szczyty, także szczyty duchowego życia, gdy najpierw nie nauczyliśmy się odkrywać w każdym wydarzeniu Bożego sensu i Bożej miłości. Bóg jest dobry i prowadzi nas zawsze najlepszą z możliwych dróg życia.
W chorobie i cierpieniu dziękczynienie może być trudne. Gdy targa nami niepokój, lęk, złość, bardzo trudno zdobyć się na spojrzenie na rzeczywistość z perspektywy innej od perspektywy naszych uczuć. Bardzo trudno zachować w sobie wiarę, że Bóg jest dobry, że On daje nam to, co dobre, nawet jeśli w jakimś momencie tego nie dostrzegamy lub nie rozumiemy. A jednak to właśnie dziękczynienie działa jak egzorcyzm na nasze frustracje, przygnębienie, smutki czy narzekania.
Modlitwa
Panie Boże, przepraszam Cię za mój brak dziękczynienia; za te wszystkie chwile, w których zapominam, że Ty jesteś dobry i darzysz mnie dobrem; w których pogrążam się w narzekaniu i czarnowidztwie. Proszę Cię Panie, abyś nauczył mnie dziękować zawsze i w każdym czasie.
Razem z Maryją Niepokalanie Poczętą i Świętym Ojcem Stanisławem, dziękuję Ci Boże za moje życie, za Twoją miłość do mnie, za Twoją troskę o mnie, za to, że nie opuszczasz mnie nigdy i niesiesz mnie na swojej dłoni. Dziękuję Ci, że przebaczasz mi moje grzechy; dziękuję za ludzi, którzy mi pomagają i troszczą się o mnie; dziękuję za moją przeszłość, za moją teraźniejszość i za wszystko, co nadejdzie. Dziękuję za to, że mogę uczestniczyć w Twoim cierpieniu i Twojej męce. Dziękuję Ci za miejsce, przygotowane dla mnie w niebie.
Modlitwa z ludem (będziemy powtarzać: uzdrów nas Panie)
Panie Jezu, powierzamy się Twemu miłosierdziu i z ufnością wołamy,
Ty wziąłeś na siebie wszelkie nasze choroby,
Ty niewidomym wzrok przywracałeś,
Ty otwierałeś uszy głuchym,
Ty niemym przywracałeś mowę,
Ty uzdrowiłeś kobietę od dwunastu lat cierpiącą na upływ krwi,
Ty uzdrowiłeś sługę setnika z Kafarnaum,
Ty wskrzesiłeś córkę Jaira,
Ty uzdrawiasz wszystkie nasze niemoce,
Ty pokrzepiasz wszystkich pracujących, obciążonych i źle się mających,
Wspomożycielu i Obrońco nasz przed złymi duchami,
Ty w swej niepojętej dobroci pragniesz wszystkich zbawić,
Z egoizmu i skoncentrowania na sobie,
Z braku wdzięczności i dziękczynienia,
Ty pochylasz się teraz nade mnę i moimi bliskimi, którzy cierpią.
Przywołujmy jeszcze wstawiennictwa Maryi:
Pomnij, o Najświętsza Panno Maryjo, / że nigdy nie słyszano, /
abyś opuściła tego, / kto się do Ciebie ucieka, /
Twej pomocy przyzywa, / Ciebie o przyczyną prosi.
Tą ufnością ożywiony, / do Ciebie, o Panno nad pannami i Matko, biegnę, /
do Ciebie przychodzę, / przed Tobą jako grzesznik płaczący staję. /
O Matko Słowa, / racz nie gardzić słowami moimi, /
ale usłysz je łaskawie i wysłuchaj. / Amen
Święty Ojcze Stanisławie, módl się za nami x3
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.