W dniach od 26 czerwca do 3 lipca odbyła się pielgrzymka z Sanktuarium św. Stanisława Papczyńskiego na Mariankach w Górze Kalwarii do Fatimy, Balsamao i Santiago de Compostela. Pielgrzymkę zainaugurowała Msza św. w kaplicy na lotnisku Okęcie, po której pielgrzymi udali się samolotem do Lizbony. Opiekunem duchowym pielgrzymki był ks. Jan M. Rokosz MIC, kustosz Sanktuarium św. Stanisława.
Ze stolicy Portugalii pielgrzymi udali się prosto do Fatimy, miejsca objawień Najświętszej Maryi Panny. Następnego dnia modlili się przy figurze Matki Bożej Fatimskiej oraz udali się do Sanktuarium Maryjnego w Bathala, które jest miejscem szczególnego kultu Matki Bożej Zwycięskiej, ale również jednym z najświetniejszych przykładów architektury gotyckiej na terenie Portugalii. Pielgrzymi w tych dniach odwiedzili również klasztor w Coimbrze, w którym przebywała s. Łucja oraz miejsce objawień w Valinhos i Loca do Cabeço oraz zwiedzali miejscowość Aljustrel, w której znajdują się domy św. Hiacynty, św. Franciszka i s. Łucji.
Czwartego dnia pielgrzymi udali się do Balsamao – miejsca pochówku marianina, czcigodnego sługi Bożego ojca Kazimierza Wyszyńskiego, bardzo zasłużonego zakonowi oraz wiernego nauczaniu św. Stanisława Papczyńskiego. To właśnie ojciec Kazimierz ocalił grób św. Stanisława Papczyńskiego i jego Wieczernik na Mariankach, a także całą spuściznę św. Stanisława, w tym zakon marianów, przed całkowitym upadkiem. Pielgrzymi modlili się przy jego grobie o rychłą beatyfikacje oraz zapoznali się z żywotem tego pobożnego zakonnika. W ostatnich dniach pielgrzymi nawiedzili Sanktuarium św. Jakuba w Santiago de Compostela oraz Porto, po czym udali się do Lizbony i wrócili do Polski.
Kilka słów o Słudze Bożym ojcu Kazimierzu Wyszyńskim
Ojciec Kazimierz przyszedł na świat 19 sierpnia 1700 roku w Jeziorze Wielkiej koło Grójca, na chrzcie otrzymał imiona January Franciszek. Jego droga do zakonu marianów była długa i obfitowała w nadzwyczajne znaki. W 1738 roku – już jako generał zakonu – przybył na wizytację do Wieczernika. Kościółek zastał niemal w kompletnej ruinie. Wokół rozciągały się bagna i krzaki, a żaden marianin nie chciał tutaj zamieszkać na stałe. Wtedy ojciec Kazimierz sam zamieszkał przy Wieczerniku i tym samym ocalił świątynie i grób św. Stanisława przed całkowitym zniszczeniem i sprzedażą.
Ojciec Kazimierz tak opisuje widok trumny św. Stanisława, który ukazał się jego oczom po dostaniu się do wnętrza Wieczernika: „Wtedy to ściany, które były z bali zbudowane pod podłogą nad nim zgniły i upadłszy na trumnę skruszyły ją, zgniotły też ciało, które z powodu wody z błotem się zmieszało.” Ojciec Kazimierz otrzymał znak od świętego. Podczas modlitwy w Wieczerniku usłyszał głośne pukanie w miejscu, gdzie znajdowała się zgniła trumna, odczytał to, jako upomnienie ojca Stanisława o jak najszybsze wydobycie trumny z błota. Natychmiast rozpoczął starania, aby to uczynić. Bez żadnych przeszkód otrzymał pozwolenie z konsystorza warszawskiego na przeniesienie relikwii o. Stanisława. Za otrzymany od swojej rodziny posag wyremontował kościół Wieczerzy Pańskiej i przystąpił do ekshumacji ciała i budowy sarkofagu.
Po zakończeniu swojej misji na Mariankach udał się do dalekiej Portugalii, aby i tam powstał klasztor marianów oraz aby szerzyć nauczanie ojca Stanisława Papczyńskiego i kult Niepokalanego Poczęcia. Udawał się na zaproszenie dworu królewskiego. Jednak na miejscu okazało się, że zaproszenie to wymysł ks. Antoniego de Souza Salazara, który sam usiłował założyć bezskutecznie zakon Niepokalanego Poczęcia. O. Kazimierz nie zniechęcił się i postanowił realizować swoją misję w Portugalii zdając się na Opatrzność Bożą i tak znalazł w Balsamao grupę eremitów chętnych do przyjęcia mariańskiej reguły. Tam założył i ugruntował wspólnotę mariańską oraz dokonał swojego żywota. Po śmierci, mieszkańcy okrzyknęli go „świętym Polakiem” i podjęto starania o jego proces beatyfikacyjny.
Cud przy przenoszeniu trumny
W 1955 r., postanowiono przenieść jego trumnę do specjalnie przygotowanego miejsca w ścianie kościoła w Balsamao, gdzie do dziś spoczywa. W czasie przenoszenia trumny, w obecności biskupa i wszystkich uczestników, dzwony same zaczęły bić, co odczytano jako znak z nieba.
Modlitwa o beatyfikację czcigodnego sługi Bożego o. Kazimierza Wyszyńskiego
Gdyby nie ten heroiczny marianin, być może dzieło św. ojca Stanisława Papczyńskiego zostałoby zaprzepaszczone. Jednak Opatrzność Boża zadziałała, a sługa Boży ojciec Kazimierz Wyszyński postanowił na to wezwanie Opatrzności odpowiedzieć ze wszystkich swoich sił, naśladując w ten sposób pokorę i posłuszeństwo Niepokalanej Maryi. Módlmy się zatem o jego rychłą beatyfikację:
Przenajświętsza i niepodzielna Trójco, która w sercach wiernych sług Twoich mieszkanie sobie obierasz, a po śmierci nagradzasz ich zasługi chwałą nieba, spraw prosimy Cię, aby sługa Twój, Kazimierz, który pod opieką Niepokalanej Dziewicy Maryi z apostolską gorliwością służył wiernie Kościołowi, został zaliczony w poczet błogosławionych. Przez Chrystusa Pana naszego. Amen.