DZIEŃ SZÓSTY (piątek, 7.02.2025)
Panie, naucz mnie nieustannej modlitwy!
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.
Wprowadzenie
W szóstym dniu nowenny, razem z Najświętszą Maryją Panną i św. Ojcem Stanisławem Papczyńskim, pragniemy powierzać Twojemu miłosierdziu, o Boże, samych siebie oraz naszych bliskich chorych i cierpiących. Pragniemy wsłuchiwać się w to, co chcesz nam powiedzieć oraz przyjąć uzdrowienie duszy i ciała, którym chcesz nas obdarować. Ty wiesz najlepiej, czego każdy z nas najbardziej potrzebuje. Ufamy, że w czasie tej wielkiej nowenny przychodzisz ze swą miłością, uzdrowieniem i umocnieniem do każdego z nas i do każdej osoby Tobie powierzanej w przysłanych intencjach.
Refleksja
W Piśmie świętym czytamy: „Nieustannie się módlcie!” (1 Tes 5,17).
W życiu każdego z nas bywa, że modlitwa sprawia nam poważne trudności. Czasem ten stan może trwać bardzo długo. Nawet w zdrowiu, gdy wszystko się układa, modlitwa nie zawsze płynie wartkim strumieniem prosto z serca. Tym bardziej w chorobie, gdy jesteśmy słabi i bezradni, zależni od innych, zdani na ich pomoc, modlitwa bywa wielkim wyzwaniem. Czasem, w chorobie, zupełnie nie jesteśmy w stanie modlić się w taki sposób i z taką intensywnością, jak to czyniliśmy wcześniej.
Mimo tych trudności, czas choroby może się stać szansą dla naszego życia duchowego i modlitewnego, dla odkrycia Bożej miłości i bliskości. Kiedy nie możemy już czytać Słowa Bożego czy różnych modlitw, możemy ich słuchać w radio lub w internecie, przypominać je sobie i powtarzać. Gdy „nie idzie” nam wypowiadanie znanych nam modlitw, możemy powtarzać jedynie „Panie Jezu Chryste, zmiłuj się nade, mną”; albo „Uwielbiam Ciebie, Panie”; albo po prostu samo Imię „Jezus”. Możemy starać się zwrócić myśl ku Bogu, dziękować, uwielbiać, przepraszać, prosić. Chodzi o to, abyśmy trwali stale przy Panu, aby rosła nasze tęsknota za Nim. Abyśmy, nawet i bez żadnych słów, trwali sercem przy Jego sercu.
Modlitwa
Panie, Ty wiesz, że niełatwo jest mi się modlić i że często modlitwę zaniedbuję. Przepraszam Cię za to, że się poddaję słabości, że rezygnuję z duchowej walki. Razem z Maryją Niepokalanie Poczętą i Świętym Ojcem Stanisławem, proszę Cię Panie, abyś przyjął moje wysiłki, moje pragnienia, moją słabość i nieumiejętność. Proszę Cię, naucz mnie prawdziwej, głębokiej modlitwy. Posyłaj mi Twego Świętego Ducha, aby On modlił się we mnie, abym powtarzał razem z Tobą wobec Boga Ojca: „Nie moja wola, ale Twoja niech się stanie”. Niech choroba stanie się dla mnie „szkołą modlitwy” i odkrywania Twojej miłości. Obym nawet bez słów, w każdej sytuacji i w każdym czasie, był całkowicie zjednoczony z Tobą. Spraw, abym modlił się moją duszą, moim ciałem, moim umysłem; abym się modlił całym sobą.
Modlitwa z ludem (będziemy powtarzać: uzdrów nas Panie)
Panie Jezu, powierzamy się Twemu miłosierdziu i z ufnością wołamy,
Ty wziąłeś na siebie wszelkie nasze choroby,
Ty niewidomym wzrok przywracałeś,
Ty otwierałeś uszy głuchym,
Ty niemym przywracałeś mowę,
Ty uzdrowiłeś kobietę od dwunastu lat cierpiącą na upływ krwi,
Ty uzdrowiłeś sługę setnika z Kafarnaum,
Ty wskrzesiłeś córkę Jaira,
Ty pokonałeś na krzyżu wszelkie zło świata,
Ty uzdrawiasz wszystkie nasze niemoce,
Ty pokrzepiasz wszystkich pracujących, obciążonych i źle się mających,
Wspomożycielu i Obrońco nasz przed złymi duchami,
Ty w swej niepojętej dobroci pragniesz wszystkich zbawić,
Z zaniedbywania modlitwy,
Z braku gorliwości i zaangażowania w modlitwę,
Ty pochylasz się teraz nade mnę i moimi bliskimi, którzy cierpią.
Przywołujmy jeszcze wstawiennictwa Maryi:
Pomnij, o Najświętsza Panno Maryjo, / że nigdy nie słyszano, /
abyś opuściła tego, / kto się do Ciebie ucieka, /
Twej pomocy przyzywa, / Ciebie o przyczyną prosi.
Tą ufnością ożywiony, / do Ciebie, o Panno nad pannami i Matko, biegnę, /
do Ciebie przychodzę, / przed Tobą jako grzesznik płaczący staję. /
O Matko Słowa, / racz nie gardzić słowami moimi, /
ale usłysz je łaskawie i wysłuchaj. / Amen
Święty Ojcze Stanisławie, módl się za nami x3
W Imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.